środa, 18 marca 2015

Ashley rodział VII

Ashley

Obudziłam się nie w swoim łóżku.Byłam z Emmą i jakoś nową dziewczyną chyba Rebeccą na imprezie. Było super. Już na wejściu złamałam daną Liam'ow i piłam.Wstałam z łóżka, lecz od razu tego pożałowałam i na nowo usiadłam na łóżku. Gdzie ja jestem ? Wstałam z łóżka i od razu poczułam zapach przylanych naleśników.  Gdzie ja kurwa jestem ? Pomyślałam po raz drugi. Zeszłam na dół pierwsze co mi się rzuciło w oczy to Zayn. Jezu jaki on przystojny !!!! Zamknij się !!!!!! Od razu skarciłam moją podświadomość.
- O księżniczka wstała ! - krzyknął Zayn.
- Nie krzycz tak. Łeb mi pęka. - Powiedziałam do tego debila. - Co ja tu robię ?
- Stoisz.
- Wow. Nie no.... Nie wiedziałam tego. - odpowiedziałam. - CHODZI.MI.O.TO.CO.JA.ROBIĘ.W.TYM.DOMU ?!?!?!?!?! - wykrzyczałam.
- Przywiozłem cię tu bo byłaś tak nachlana, że Liam nie mógł cię zobaczyć. - Starałam się przypomnieć ile wczoraj wypiłam, ale marnie mi szło, więc sobie odpuściłam.
- Naleśniki ci się przypalają. - zauważyłam.
- o kurde. - powiedział na co ja się zaśmiałam. - To nie śmieszne zgromił mnie wzrokiem.
- Gdzie tu łazienka ?
- Do góry i pierwsze drzwi na lewo. - Po wejściu do łazienki, od razu rozebrałam się do naga i weszłam pod prysznic. Oh, jakie to przyjemne !!!! Po wyjściu wytarłam się i ubrałam jakąś koszulkę Zayn'a.
Wyjęłam z torebki kosmetyczkę i zrobiłam sobie lekki makijaż. Po wyjściu od razu skierowałam się do kuchni.
- Proszę śniadanie dla księżniczki
- Nie nazywaj mnie tak !!!!
- Nie denerwuj się, bo złość pięknu szkodzi. - odpowiedział na co ja zmroziłam go wzrokiem.
Spojrzałam na śniadanie. Ładnie wyglądało
- Ślicznie Zayn, ale brat będzie się martwił, więc muszę iść. - Już chciałam odejść, gdy coś ( czyt. Zayn) mnie pociągnęło i ponownie usiadłam na obrotowe krzesło.
- Pogadajmy. - Powiedział patrząc na mnie.
- Chyba nie mamy o czym. - Odpowiedziałam i udałam się w stronę drzwi.
- Byłem z twoim bratem u lekarza, wtedy.
Zatrzymałam się i gwałtownie odwróciłam.
- Że co ???????
- Chodź na kanapę !!!!
- Nie idę do domu !
- Siadaj na kanapę !!! JUŻ !!!!
 Tym razem zrobiłam to o co prosił.
- Nie wiem, dlaczego tak się zachowujesz, ale proszę zmień to. - spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.
- A co jak ja nie potrafię ???


CZYTASZ = KOMENTUJESZ TO BARDZO MOTYWUJE !!!!!! :**********
 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz