Ashley
- Dasz radę, pomożemy Ci. - Odwróciłam się i zobaczyłam znajomą twarz brata.
- Co ty tu robisz ? - zapytałam.
- Śpię. Właściwie spałem. - Odpowiedział na co się zdziwiłam.
Jak to on tu spał ??? To znaczy, że widział że wczorajszej nocy się upiłam.
- Jesteś na mnie mocno zły ?
- zapytałam.
- Zły nie - zawiedziony bardziej. Wiesz, że nie powinnaś tylko pić ze względu na tabletki, ale ty jak zwykle wiesz lepiej !
- Sorry mała, ale Liam ma racje. To co zrobiłaś wczoraj. Było głupie i to bardzo.
W tamtym momencie miałam ochotę się rozpłakać nie przez to, że Liam na mnie nakrzyczał, ale dlatego że mieli racje. Byłam głupia. Nie mogąc powstrzymać łez po prostu wybiegłam przed siebie. Nie wiedząc nawet gdzie jestem biegłam w stronę jakiegoś lasku.
Słyszałam krzyk chłopaków, jednak po paru minutach on ucichł. Nie wiedząc, co robić usiadłam po drzewem wyciągnęłam fajki. Po odpaleniu 3 usłyszałam kroki od razu się zerwałam nie widząc kto to.
OCZAMI ZAYN'A
- Ashley !!!!!!!!!!!! Ashley !!!!!!!!!!!! -każdy z nas wołał.
- Rozdzielmy się - powiedział Liam
- Ok. - Po 15 min chciałem się poddać, jednak usłyszałem cichy szloch.
- Ashley ? - Brunetka od razu zerwała się z miejsca i ruszyła biegiem. Dogoniłem ją po krótkiej chwili i od razu złapałem za ramię.
- Stój ! - powiedziałem, jednak dziewczyna dalej się wyrywała, więc przerzuciłem ją sobie przez ramię i ruszyłem w stronę domu. W trakcie drogi zadzwoniłem tylko do Liam'a, aby udał się do domu.
OCZAMI ASHLEY
Po 20 min byliśmy w domu. Zayn posadził mnie na kanapie i czekał do przyjścia Liam'a. Bałam się. Wiedziałam, że źle zrobiłam i miałam poczucie winny.
Wow, to jakaś nowość w moim przypadku.
Po chwili usłyszałam, że drzwi się otwierają. Cała się spięłam, a w drzwiach ujrzałam twarz
brata. Nie wykazywała ona żadnych uczuć. Była obojętna i to mnie przerażało najbardziej.
- Chyba czas porozmawiać, co nie ? - zapytał Li.
- Nie wiem.
- Ash. Zrozum to jest niszczenie sobie życie. My chcemy tylko pomóc. Zaufaj nam. My ci pomożemy, tylko ty sama musisz tego chcieć. A chyba chcesz, prawda ?
- Chce
W tym momencie zadzwoniła komórka Liam'a. Przeprosił i wyszedł z pokoju. Zostałam sama z Malikiem.
- Ufasz mi ? - zapytał w pewnym momencie.
- Ja..... nie wiem... ale, chyba tak.
- To zostań tu i się nie ruszaj. Zrozumiano ?
Tylko kiwnęłam głową. Zdziwiła mnie trochę cała sytuacje. Czekałam na nich 5 min. Wiedziałam, że są w kuchni, jednak nie chciało mi się tam iść. Tak, tak wiem jestem leniwa.
- Ustalone - powiedział mój brat na co ja się zdziwiłam. - Spakuj się i jedziesz z Zayn'em na krótkie wakacje oderwiesz się i w ogóle. Ufam ci i wiem, że nie zrobisz nic głupiego.
Ale jak to ??????? Ja sama z nim ?????