wtorek, 2 czerwca 2015

Ashley XI

 Ashley
- Że ja.... mam mieszkać sama z nim ??????? - zapytałam z przerażeniem.
- Tak. Może jak się oderwiesz od tego miasta to zmienisz nastawienie i przestaniesz się tak zachowywać. - powiedział Li. Ja cały czas nie mogłam uwierzyć.. Ja mam mieszkać sama z Zayn'em ???????
- Ale dlaczego z nim ? - cały czas byłam szokowana tym co powiedział Li.
- Ponieważ ja nie mogę, a chłopaków szybko owiniesz sobie wokół palca. Więc uznałem, że Zayn będzie najlepszy. - Powiedział mój braciszek z uśmiechem. - Pakuj się bo jutro jedziesz.
 - A ty Zayn co ty na to, bo nic nie mówisz ?
- To był w połowie mój pomysł. - odpowiedział.
W tym momencie zamurowało mnie, jak on mógł wpaść na tak głupi pomysł, przepraszam jak oni mogli wpaść na tak głupi pomysł. 
- No więc już pakować się !
- Ale...
- Kurwa idź pakować! - wydarł się Zayn.
W tamtym momencie zrozumiałam, że wcale nie będzie tak łatwo jak myślałam. Poszłam do pokoju i zaczęłam się pakować, między czasie  zadzwoniłam do mojego przyjaciela Zack'a.
- Hejka mała. Co tam ?
- Masakra. Mój kochany braciszek i Zayn wpadli na pomysł, że mam gdzieś z tym 2 wyjechać.
- Oj to nie ciekawie. Chcesz gdzieś wyjść ? Na jakąś imprezę ?
- Jak ty mnie dobrze znasz. To co o 20 ?
- Ok. Wezmę jakieś zioło.
- Uuuu kocham cię.
- Ja ciebie też maleńka.

2 godziny później 

Dobra to mam, to też mam. Jeszcze teraz tylko się przebiorę i mogę iść.
Tak ubrana za kwadrans ósma wyszłam do klubu, gdzie spotkałam się z    Zack'em i jego kumplami
- To co idziemy się bawić mała. - zapytał się chłopak.
- Mała to jest twoja pała, wiem bo sprawdzałam. - odpowiedziałam na co reszta zaczęła się śmiać
- Jakoś w nocy nie miałaś problemu z krzyczeniem mojego imienia. - Wszyscy zrobili ,,uuuuuuuuuuuu,,.
- Bo byłeś tak kiepski, że chciałam abyś już wreszcie skończył. 
- Jasne, dobra koniec idziemy się bawić. Może jak coś wypijesz to przestaniesz kłamać.
Przez 3 godziny nic się nie działo piliśmy i tańczyliśmy.
- Ej kto idzie do łazienki ? - zapytał się Zack. Poszłam ja i jeszcze kilka osób. My z Zack'iem weszliśmy do jednej z kabiny i od razu chłopak uformował 4 prawie równe kreski. Wciągnęłam 2 i poszłam dalej się bawić.
 - O zobacz kto przyszedł. - Odwróciłam się i aż mnie zamurowało. Za mną stał Louis i Niall.
- Hej chłopcy co wy tu robicie ? - zapytałam się ich ledwo stojąc na nogach.
- My stoimy, ale ty widać masz z tym problemy. Chodź odwieziemy cię do domu.
- Co to to nie. Ja chce się jeszcze bawić. 

Louis
Ok 23 wpadliśmy z Niall'em na pomysł, aby iść się zabawić. Wcześniej zadzwonił do nas Liam, że jego młodsza znowu się zgubiła. Nie dziwię się chłopakowi, że chce aby laska zmieniła otoczenie, jednak czemu Zayn tak bardzo chce z nią jechać ? Chociaż z drugiej strony domyślam się, że tylko dlatego, że jego ona się zawsze jakoś bała.  Nikt nigdy nie wiedział czemu.
Po wejściu do klubu od razu rzuciła nam się w oczy znajoma postać, więc postanowiliśmy podejść. Widać było że dziewczyna coś brała, więc chcieliśmy ją zabrać do domu jednak ona się upierała, że chce zostać.
- Ale ty ledwo co stoisz na nogach.
- Nie ja się czuje wspaniale. - Wydukała wpadając na jakiegoś gościa.
- Idziemy. - Powiedziałem stanowczo, a ona to olała i zaczęła pić kolejną rundkę szotów ze swoimi przyjaciółmi.
- Dobra koniec tego - powiedział zirytowany Niall i wziął dziewczynę i przerzucił sobie przez ramię
Poszliśmy tak do auta i pojechaliśmy do Liam, między czasie dzwoniąc do niego, że ją znaleźliśmy. Od razu jak przyjechaliśmy do chłopak wybiegł z auta i wziął śpiącą dziewczynę na ręce.
- Gdzie wy ją znaleźliście ?
- W klubie. Uważaj, bo coś brała.
- Dobra to ja ją zaniosę i zaraz zejdę i wypijemy sobie piwko lub coś.
- Dajcie mi torebkę na chwilę - powiedział Zayn. Dałem mu ją, a on otworzył i zaczął ją przeszukiwać.
- Mam. - powiedział.
- Co masz? - zapytał Niall
- Amfetamina, wiem sam kiedyś ją brałem.
- Co to jest ? - zapytał Liam schodząc po schodach.
- Znalazłem to u twojej siostry.
 Kumpel wziął to do ręki i załamany usiadł na łóżku chowając twarz w dłonie.
- Dobra Zayn nie będę cię męczył i nie musisz z nią nigdzie jechać wymyślę coś innego.
- Nie, stary chciałem jechać to pojadę i oduczę smarkule. Bo nie chce aby sobie życie marnowała.

Ashley
 - Ash wstawaj! - obudził mnie szorstki głos brata.
- Spierdalaj.  Ja chce spać - mruknełam.
- Słuchaj gówniaro masz 5 min na wstanie i ubranie się zejście na dół, bo musimy poważnie porozmawiać, więc już ruszaj swoje 4 litery. - Powiedział to i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Poleżałam, jeszcze chwilę, a następnie wstałam i wzięłam prysznic. Następnie zeszłam na dół i wzięłam tabletkę na ból głowy, którą popiłam wodą.
- Ashley ! - krzyknął Li. - Chodź w tej chwili do salonu !
Szłam do pokoju ślimaczym tempem. 
- Siadaj ! - powiedział Zayn, a ja wykonałam jego polecenie. - Po pierwsze powiedz mi co to jest ? - powiedział pokazując mi torebkę z białym proszkiem.
- To jest woreczek z białym proszkiem. - odpowiedziałam, jak by to było logiczne.
- Ale co on robił u ciebie w torebce ?!?!?!? - dalej dopytywał się Zayn.
- Zgaduje, że leżała. - Odpowiedziałam z wrednym uśmiechem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz